W pewnym momencie narciarskiej historii z narciarstwo alpejskiego wyodrębniło się narciarstwo dowolne. Składa się z kilku konkurencji, w których przeważnie duży nacisk kładzie się na stylowe i techniczne walory przejazdu. Stąd nic dziwnego, że przyciągają do telewizorów widzów o wysoko rozwiniętym zmyśle estetycznym. Przedstawmy ten typ narciarstwa tym, którzy niewiele o nim wiedzą, a chcieliby się czegoś dowiedzieć
Wszystko zaczęło się w Albertville
Aż do roku 1992 na olimpiadach królowało niepodzielnie narciarstwo alpejskie, jeżeli uprawiałeś nieco inną dyscyplinę, wówczas o najwyższym zaszczycie, jakim jest medal olimpijski, mogłeś nieco pomarzyć. Pierwsze konkurencje wchodzące w zakres narciarstwa dowolnego jako dyscypliny olimpijskie pojawiły się we francuskiej, niezwykle malowniczej miejscowości Albertville, a konkretnie – ośrodku Tignes. Narciarze dowolni mogli jedynie rywalizować w jeździe na muldach (zarówno kobiety jak i mężczyźni), natomiast skoki akrobatyczne zostały ujęte jedynie jako konkurencje pokazowe – mimo zdecydowanie niższej rangi tych „zawodów” i one przyciągnęły wielu widzów.
Tak że już za dwa lata, tym razem na igrzyskach w Lillehammer, i one zostały włączone w poczet konkurencji olimpijskich.
I są z nami do dziś, co cieszy przede wszystkim estetów.
Dyscypliny narciarstwa dowolnego
W narciarstwie dowolnym, w odróżnieniu od alpejskiego, liczy się przede wszystkim kunszt przejazdu, wyjątkiem są jazda po muldach (tutaj rezultat jest wypadkową uzyskanego czasu oraz ocen za powietrzne ewolucje) i przede wszystkim skicross, który jest jedyną dyscypliną, w której narciarze ścigają się ze sobą bezpośrednio – zatem nie jeden po drugim, lecz podczas jednego przejazdu – stąd też kolizje nie należą do rzadkości.
Poza tym wyróżniamy jeszcze:
– skoki akrobatyczne
– skicross
– table top
czy balet na nartach – który niestety nie jest już uprawiany. Zadecydował zapewne fakt niewłączenia tej konkurencji do dyscyplin olimpijskich (niski prestiż).