Narciarz najlepiej czuje się na stoku lub trasie biegowej, kiedy daje się pochłonąć białemu szaleństwu. Przyjemne są również chwile spędzane w schronisku czy kawiarence, kiedy wspominamy niedawne aktywności, zbierając zarazem siły do kolejnych. Ale chcąc kultywować swoją pasję, należy też wykonać pewne żmudne czynności. Chodzi nie tylko o trening kondycyjny, ale także smarowanie na gorąco. Nie zwlekając – bo sezon tuż-tuż – opiszmy pokrótce tę metodę.
Smarowanie nart i satysfakcjonująca jazda
Śledząc przebieg zawodów narciarskich z zainteresowaniem wsłuchujemy się w wypowiedzi sportowców. Wielokrotnie przewija się przez nie motyw smarowania nart. Wnioskujemy zatem, że jakość tej usługi znacząco wpływa na to, jak się jeździ narciarzowi. Nie trzeba długo dedukować, aby wysnuć wniosek, że również narty amatorów powinny być odpowiednio nasmarowane. W przypadku zawodowców dobór smarów oraz techniki to szczególnie delikatna kwestia, która może nawet pomóc sportowcowi sięgnąć po medal na ważnej imprezie. Ale i ci, którzy nie jeżdżą na żadne zawody powinni być wyczuleni na konserwację ślizgu.
Niektórzy zwracają się z tym do wyspecjalizowanego serwisu. Ale usługa ta do najtańszych bynajmniej nie należy. Dlatego polecamy własnoręcznie zadbać o stan ślizgu. Wiemy przecież, że jest podatny na zużycie, szczególnie gdy ma duży kontakt z lodem czy wystającymi konarami.
Generalnie wyróżnia się techniki konserwowania. Łatwiejsza i tańsza to smarowanie na zimno. Nieco więcej wprawy oraz nakładu pieniężnego wymaga druga z nich, mianowicie smarowanie na gorąco. I to właśnie jej poświęcamy ten wpis.
Przebieg smarowania nart na gorąco
- Szczotkowanie ślizgu. Robotę rozpoczynamy od szczotkowania ślizgu, najpierw chodzi o to, aby z nart usunąć pozostałość po poprzednim smarowaniu, zatem likwidujemy pozostawione cząstki smaru. Przy okazji odsłaniamy pory ślizgu, które będą mogły przyjąć świeżą dawkę smaru.
- Nakładanie smaru bazowego. Dobra, pierwsza rzecz za nami, teraz nanosimy na ślizg smar bazowy. Robimy to przy pomocy żelazka serwisowego, wprasowując w powierzchnię sprzętu smar. Czynność ta ma na celu chronić narty przed nadmiernym zużyciem.
- Cyklinowanie. Niewątpliwie ulubiona nasza czynność. Nazwa jej bierze się stąd, że korzystamy z narzędzia nazwanego cykliną. Służy ono do usunięcia nadwyżki smaru.
- Smar właściwy. Wiele już zrobiliśmy, ale dopiero teraz możemy mówić o prawdziwym smarowaniu. Znów chwytamy za żelazko serwisowe, pamiętając jednocześnie, aby jego temperatura odpowiadała temperaturze topnienia smaru.
- Polerowanie. Nasze narty już są niemal gotowe, by na nich mknąć po stoku! Chwytamy za szczotkę metalową i polerujemy narty. Polerowanie wieńczy dzieło!